niedziela, 26 czerwca 2011

Recenzja anime- Kuroshitsuji

No to pora na drugą notkę:)
Znowu jedno z moich ulubionych anime- Kuroshitsuji
Ponieważ pisałam o waneko to pomyślałam ,że dobrze będzie zrobić recenzję:)














Witajcie w Anglii, pod koniec XIX wieku. Główny (choć nie tytułowy) bohater – Ciel Phantomhive, wiódł dawniej wspaniałe życie. Jako syn szlachcica z oddanej Jej Królewskiej Mości rodziny mieszkał w pięknej posiadłości, otoczony miłością. Oczywiście nie takie życie młodego Ciela będzie przedstawione w anime, to byłoby zbyt nudne. Chłopak musi dostać porządną traumę. Zatem pewnego słonecznego dnia w posiadłości wybucha pożar, giną rodzice Ciela, a on sam trafia, dosłownie i w przenośni, do piekła. Tam spotyka, czy też raczej przyzywa, głównego i tytułowego bohatera – demona Sebastiana Michaelsa. Zawiera z nim kontrakt – Sebastian będzie pomagał Cielowi zemścić się na wszystkich, których panicz ma na swojej liście. Zapłatą będzie oczywiście dusza chłopaka. I tak Ciel zatrudnia swojego ochroniarza, pomocnika i lokaja w jednym.

Anime jest adaptacją mangi ale niewiele ma z nią wspólnego oprócz ,,zapychaczy'' w mandze istnieje wiele chapterów nie pokazanych w anime.
Ciel                                         










   Sebastian

S   

 

Lalki

Konnichiwa!
Przepraszam ,że tak długo nie pisałam notki ale byłam na wakacjach a internet działał jak za Kościuszki....
Ale dzisiaj aż dwie notki!

PRZY OKAZJI ŚWIĘTA LALEK

Trzeci marca to w Japonii Święto Lalek (hina matsuri, 雛祭り), czyli święto dziewczynek. Około dwóch tygodni przed tym świętem z rodzinnych schowków wyjmowane są i wystawiane w centralnym miejscu domu lalki hina ningyō (雛人形), często obecne w rodzinie od pokoleń (przez resztę roku trzeba je chronić specjalnymi środkami przed atakami nie szanującego tradycji robactwa). Zwykle lalki przedstawiają parę cesarską ubraną w stroje z epoki Heian (794-1192), ale może to być też cały dwór cesarski w komplecie. W Święto Lalek rodzina modli się o pomyślność i urodę dla córek.
Przed tegorocznym Świętem Lalek pewna tokijska firma specjalizująca się w tworzeniu hina ningyō stworzyła taką oto lalkę:

Kto interesuje się olimpiadą w Vancouver – ja do takich osób nie należę, ale w ostatnich dniach w Tokio od olimpiady nie dało się uciec – rozpozna na tym zdjęciu twarz Asady Mao, łyżwiarki figurowej zwanej pieszczotliwej Mao-chan przez zakochany w niej naród japoński. W zeszłym tygodniu w mojej uniwersyteckiej stołówce dziesiątki poważnych Japończyków w garniturach z namaszczeniem wpatrywało się w telewizor modląc się o pomyślność Mao-chan, podczas gdy na ich stołach stygły smutne dania obiadowe. W ankiecie przeprowadzonej z okazji Święta Lalek wśród odpowiedzi na pytanie „Jeśli moglibyście Państwo wybrać typ osoby, jaką stanie się w przyszłości Państwa córka, to kto by to był?”, Mao-chan znalazła się na siódmym miejscu. Nie wiadomo, jaka odpowiedź padłaby na to pytanie dzisiaj, gdyż Asada zajęła „tylko” drugie miejsce za Koreanką Kim Yu-Na. Przegrać z Koreą to dla Japonii mniej więcej tak, jakby Niemcy przegrali z Polską – podobna historia, podobny ze strony Korei narodowy entuzjazm wynikający z odniesionych kiedyś krzywd. Dlatego po obu stronach nie brakło wzajemnych uszczypliwości, rzucania oskarżeń o przekupywanie sędziów, czynienia z walki obu dziewczyn sprawy na poziomie honoru narodowego.
Niestety, w historii stosunków japońsko-koreańskich to właśnie Japonia jest tym „złym”, a jej niegdysiejsze posunięcia wobec Korei naprawdę przypominają różne niemieckie poczynania wobec Polski w przeszłości.

poniedziałek, 13 czerwca 2011

Czy japończycy są religijni?

Ohayo!
Pomyślałam ,że warto zrobić artykuł na temat religijności Japonii. A więc:

Czy japończycy są religijni?


Pytając o religijność Japończyków, trzeba zadać dwa inne pytania: po pierwsze, co to właściwie jest religia, jak się ją definiuje? I po drugie – dlaczego religia odgrywa tak wielką rolę w społeczeństwie, czemu cały czas istnieją religijne nakazy i rytuały ?
Większość Japończyków powie, że nie są religijni. Gdy jednak zapytać ich, czy uczestniczą w rytuałach religijnych, efekt będzie zaskakujący: okaże się, że łączna ilość osób przynależących do sekt buddyjskich i związanych z nowymi religiami oraz uczestników kultu shintoistycznego przekracza populację Japonii. Dobrze znany jest przebieg japońskiego życia w połączeniu z różnymi obrządkami: niemowlę zanosi się do świątyni shinto, ślub bierze się w stylu chrześcijańskim, a śmierć i pogrzeb to domena buddyzmu.
Można by pomyśleć, że Japończycy lekkomyślnie podchodzą do spraw religijnych i biorą sobie z każdego wyznania to, co im najlepiej pasuje do aktualnej sytuacji życiowej. Jednak trzeba wziąć pod uwagę, że religia jest dla nich czymś zupełnie innym niż dla nas. Dla osób wychowanych w tradycji judeochrześcijańskiej japońskie podejście do religii jest raczej niezrozumiałe.
Kamidana (神棚) – domowy ołtarz shintoistyczny, ma formę miniaturowej świątyni shinto. Wyraża cześć wobec duchów przodków lub lokalnych bóstw.
Antropolodzy i socjologowie zajmujący się Japonią twierdzą, że Japończycy nie czują potrzeby, by wierzyć (co jest podstawą zachodnich religii), oni po prostu robią religię. Zachowanie wypływające z religii – buddyzmu lub shintoizmu – jest tak zakorzenione w codziennym życiu Japończyków, że trudno jedno od drugiego wyodrębnić, rozdzielić i zanalizować. Jest to praktyczna religijność. Właściwie nie jest to coś specyficznie japońskiego; w wielu społeczeństwach spotyka się praktyki religijne oddzielone od rzeczywistej wiary. Fasadowy katolicyzm w wielu polskich domach jest tego przykładem. Z tą różnicą, że w naszym rozumieniu ta fasadowość jest problemem – Polak katolik co niedzielę biegający na mszę, ale nie przeżywający prawd wiary w swojej duszy jest „cymbałem brzmiącym”. Dla Japończyka ten problem nie istnieje. Japończycy odwiedzają świątynie z początkiem roku, modlą się o pomyślność, noszą amulety. Obok „praktycznej” strony religii silna jest też w tym społeczeństwie – jak i w innych społeczeństwach azjatyckich – wiara w istnienie duchów przodków, ale duchowy aspekt religii nie jest dla nich tak ważny. Ważna jest raczej konsolidacja społeczna, która może się dokonywać dzięki przeróżnym praktykom religijnym: rytuałom płodności, rytuałom dziękczynnym wobec kami (bóstw), rytuałom pogrzebowym czy modlitwom do duchów przodków. A ponieważ w Japonii grupowość stawiana jest ponad indywidualnością, można się spodziewać, że wszystko, co pozwala budować poczucie wspólnoty – a więc i praktyki religijne – będzie istniało nadal.

Korzystałam z książki: D.P. Martinez, Identity and ritual in a Japanese diving village, University of Hawaii Press, 2004.

Przy okazji chciałam was zaprosić na fotobloga  pewnej polskiej otaku.
http://blueberry.folog.pl/ - jest tam wiele ciekawych zdjęć i informacji.

piątek, 10 czerwca 2011

WANEKO i tajemniczy tytuł

Konnichiwa!
Większość z was na pewno wie ,że WANEKO od paru dni informuje o tytułach ,,A'' ,,B'' i ,,C''
Niedawno został ujawniony tytuł ,,C'' :

Werble! Waneko na jesieni wyda...
 
*pełna napięcia cisza*
Właśnie otrzymaliśmy zgodę od wydawcy japońskiego na udostępnienie tej informacji. Tajemniczym tytułem C jest...


KUROSHITSUJI!


Tak jak wielu z Was przypuszczało na naszym forum, niedługo zawita do nas Czarny Lokaj. Oczekujcie więc premiery już na jesieni. (WANEKO)

  
,,Wiedzieliśmy o tym już od kilku tygodni, ale z informacją czekaliśmy na oficjalny komunikat wydawnictwa Waneko. Zgodnie z tym, co napisałem we wstępniaku 29. numeru magazynu "Otaku" - stanęliśmy przed ścianą w negocjacjach. Nie było dla nas tajemnicą, iż o tytuł stara się także wydawnictwo Waneko i nie mogąc przeskoczyć nałożonych przez SQEX wymagań dotyczących współpracy odpuściliśmy dalsze negocjacje.

Jako wielcy fani "Kuroshitsuji", gratulujemy Waneko i z niecierpliwością czekamy na pierwszy tom. Sami nie jesteśmy w tym procesie stratni, w zamian zaproponowano nam do wyboru kilka innych poczytnych tytułów - prowadzimy w tym momencie finalne rozmowy i już niedługo damy znać co i jak :)''( magazyn Otaku)


Co o tym sądzicie? Ja już liczę kasę! Może nawet zaprenumeruję! Ya Mata!

środa, 8 czerwca 2011

Recenzja anime- Sailor Moon R

Konnichiwa!
Pomyślałam ,że warto zrobić recenzję drugiej serii Sailor moon. A więc:
Sailor Moon R (lub raczej Romance albo Return) jest podzielona na dwie części.W pierwszej Usagi nie pamięta niczego co zdarzyło się w poprzedniej serii anime i jest zwyczajną dziewczyną. Niestety pewnego dnia na ziemię przybywa dwóch kosmitów ,którzy do przeżycia potrzebują energii (szczególnie ludzi) Tak więc zaczynają swoje polowania a pech sprawia ,że ich pierwszą ofiarą jest Naru- przyjaciółka Usagi. Księżycowa kotka Luna nie mając wyboru przywraca pamięć Usagi a ta znowu zaczyna walkę z siłami zła. 
W tej części jest wiele problemów związanych z pamięcią, zostaje ona przywrócona Ami, Rei, Makoto i Minako jednak Mamoru nadal nie pamięta niczego z dawnej wojny. W dodatku Ann- kobieta kosmitka zakochuje się w nim! Jeszcze trzeba dodać ,że Ail- mężczyzna kosmita zakochuje się w Usagi! Poza tym księżycowa wojowniczka otrzymuje nową broszkę i berło do walki. 
          Część druga zaczyna się sielankowo, Mamoru i Usagi razem na moście zakochani i całujący się.....no i nagle na głowę Usagi spada mała dziewczynka o różowych włosach. Nie dość ,że od razu przyczepia się do ukochanego głównej bohaterki to jeszcze z godnym podziwu zapałem poszukuje srebrnego kryształu! 
Aby zrealizować swój cel, bezczelnie wkręca się do rodziny Tsukino i jako mała kuzynka Chibi­‑Usa nieustannie śledzi Usagi. W dodatku chyba przynosi pecha, bo od czasu jej przybycia Mamoru staje się oschły, ciągle powtarza, że już Usagi nie kocha i robi wszystko, by ją do siebie zniechęcić. Oj, dziewczyna zdecydowanie nie cierpiałaby Chibi­‑Usy, gdyby jej nie współczuła… Bo mała czasem, gdy myśli, że nikt nie widzi, płacze, tęskniąc za domem. Ale gdzie jest jej dom? A może raczej: kiedy jest jej dom? Kim jest kobieta w mundurku wojowniczki, zawsze mająca dla dziewczynki słowa pocieszenia? I dlaczego ci niebezpieczni ludzie z czarnymi księżycami na czołach wysyłają za nią demony? Zaczyna się nowa misja dla Sailor Moon i jej przyjaciółek…
Fotki:





































Gdzie zobaczysz:
http://czarodziejka-z-ksiezyca-r.kreskowka.pl/video/

Filmy:

  

 



niedziela, 5 czerwca 2011

Dzielnica Gion

Ohayo!
Dzisaj notka o dzielnicy Gion w Kioto.
GION


   Za mostem, na wschodnim brzegu rzeki Kamo, rozciąga się dzielnica Gion, najstarsza w Kioto dzielnica rozrywki, w której pracują gejsze. Choć atak betonu i neonów, dyskotek, kabaretów, salonów pachinko i samochodów, zwłaszcza w ostatnich 20 latach, nieodwracalnie zmienił tę dzielnicę, niektóre stare chaya (herbaciarnie), machiya (domy spotkań), cenione ryokany (zajazdy) oraz restauracje ocalały - jest ich najwięcej przy Hanamikoji.

   Hanami znaczy "oglądanie kwiatów", kwieciem są w tym przypadku gejsze, najważniejsze postacie w tym królestwie, powszechnie zwanym kairyukai - "świat kwiatów i wierzb".
Gion, ze starymi, drewnianymi frontonami domów i migoczącymi latarniami - w jeszcze większym stopniu niż Pontocho - jest jednym z ostatnich miejsc, w których można zobaczyć maiko - gejsze praktykantki - i doświadczone gejsze, idące na wieczorne spotkania. Wstęp do kairyukai wymaga znacznych środków finansowych, a także odpowiedniego wprowadzenia, dlatego większość ludzi ogląda gejsze tylko na ulicach Gion.

   Ogólne pojęcie o umiejętnościach tanecznych gejsz można wyrobić sobie w Zakątku Gion, małym teatrzyku, który wystawia eklektyczny, przeznaczony dla turystów przegląd charakterystycznych japońskich form widowiskowych, począwszy od wyjątków z przedstawień teatru lalek bunraku do ceremonii herbacianej.
   
   Bardziej zbliżone do oryginalnych są występy w położonym w pobliżu teatrze Kaburenjo w Gion, w którym tradycyjnie, od prawie 150 lat, co roku w kwietniu, maiko biorą udział w mieniących się barwami spektaklach Miyako Odori (Tańce z Kioto). Położony po lewej stronie mostu Shijo, na zachodnim końcu Gion, teatr Minamiza jest najstarszym japońskim teatrem kabuki. Program teatru udostępniają ośrodki informacji turystycznej.  W grudniu występują tu najlepsi krajowi aktorzy kabuki.
 
Teatr Minamiza

   Na wschód od Gion leży chram Yasaka Jinja, główny teren odbywających się w lipcu Gion Matsuri - największych festiwali shinto w Kioto.
 
W czasie festiwalu Gion , odbywającego się co roku w lipcu - jednego z najwspanialszych festiwali w Japonii - dziewczęta wkładają strojne yukaty - bawełniane kimona.
    

   Za sanktuarium znajduje się znany park publiczny Maruyama Koen, z licznymi ogrodami krajobrazowymi i stawami, są tu także stoiska z żywnością i restauracje.

  



Źródło: Przewodnik National Geographic JAPONIA

środa, 1 czerwca 2011

Recenzja mangi- Kamikaze kaitou Jeanne

Konnichiwa!
Pomyślałam ,że pora na coś nowego a więc recenzja mangi:) Wybrałam Kamikaze kaito Jeanne bo mam z niej kilka tomów.
historię znacie: Maron Kusakabe zwykła gimnazjalistka (no może z przesadną skłonnością do spóźniania się)
wiedzie samotne życie bez rodziców, ale oczywiście tylko w dzień! W nocy zmienia się w nieustraszoną i nieuchwytną złodziejkę- Kaitou Jeanne!!!
I taka jest fabuła. Na szczęście w mandze wygląda to zupełnie inaczej! Mamy wiele scen i związków których w anime nam oszczędzono*(czytaj wycięto) Przy okazji bardzo ładna kreska. Polecam dla fanów magical girl i KKJ.
Gdzie kupisz?: Teraz już tylko na allegro.
Manga została wydana w języku polskim.
Fotka: